wtorek, 30 kwietnia 2013

Rozdział 6: ¿Está usted enfermo

Todo es posible...
...  y usted está puede

- NATHAN!!! - słyszę głos dobiegający z dołu... Nakładam szybko koszulkę i wychodzę z pokoju. Zbiegam ze schodów...
- NAT..
- Co jest? - pytam z uśmiechem i spoglądam na Keva, któremu przerwałem wcześniejsze wzywanie mojego imienia. Tak, jestem radosny... Nie wiem co się ze mną stało. Okres rozmyślań mam za sobą. No fakt - nic nie wymyśliłem, ale... Czuję się lżejszy. "Spakowałem swój plecak, wyruszam w tą samą drogę, nadal czekają na niej przeszkody, być może się rozmnożyły, ale ja mam nową siłę nagromadzoną z poukładania dawnej". To dziwne... Myślimy o czymś, staramy się odkryć sens, ale to tak naprawdę nic nie daje. Wszystko układa się samo - pytania znikają. Przynajmniej na razie. STOP! Nie myślimy, dziś działamy.
- Bienvenido! Moje słońca - ŻE CO???  Takie słowa z jej ust? Skamieniałem, wzrokiem przejechałem po twarzach pozostałych. Cóż... przynajmniej nie jestem odosobniony w moim zbaranieniu.
Kayla
- No co? - odparłam ze śmiechem. Przyszłam do chłopców według umowy - popołudniem. Od porannych wydarzeń zdążyłam ochłonąć. Cała złość na ich "kaca" jakoś ze mnie wyparowała. Bardziej martwiły mnie tajemnicze telefony, ale one i tak były niczym w porównaniu do rozmowy ze Scooterem. Piosenka, albo wypad? Jak ja mam zmusić tą piątkę do pracy? Moje zdenerwowanie przybrało formę słodkich słówek...
Zasiedliśmy przy stole. Brzmi zbyt oficjalnie i sztywno? Cóż tak to wyglądało... Postanowiłam grać pokerową twarzą. "Życie to na prawdę hazard, jedno rozdanie. Dostałeś karty to teraz nimi graj.."
Tom
Mocno i niestety głośno przełknąłem ślinę. Nie podobała mi się ta cisza.. Przejechałem wszystkich wzrokiem. Kev, Max, Jay wypatrywali się wyczekująco na dziewczynę, a ona ze stoickim spokojem przewracała przyniesione ze sobą karty papieru. Nath z zafascynowaniem spoglądał przed siebie z głupim uśmiechem na ustach. A temu co się stało? Naćpał się w tym pokoju. Ehmn... Trzeba wpaść z Maxem  i zrobić w tym pomieszczeniu rewizję.
- To znaleźliśmy się w punkcie krytycznym - odezwała się Kayla, a ja jako jedyny odetchnąłem z ulgą. Jednak nie ogłuchłem.
Jay
- Punkt krytyczny? - spytałem. Dziewczyna wzięła oddech...
- Przez waszą wczorajszą zabawę, porannego kaca i niesubordynalność pewnej osoby - zawiesiła głos i wymownie spojrzała w kierunku dziewiętnastolatka - musiałam odwołać wywiad w radio.. 
- Niepierwszy i nie ostatni. Scooter już większe "imprezy" odwoływał  - stwierdził Max.
- Prawda, ale to nie jest  zwykłe radio tylko "Fun23" . Oni się cenią - odparła.
-  W takim razie my to bomba roku - sprostowanie Toma.
- Mamy ten wywiad? - spytał cicho Seev.
- Mhmn.. Jutro rano - szepnęła.
- Cena? - spytałem.
Jak na zawołanie na środku stoły wylądowała poranna gazeta - "Times". Przegląd giełdy, akcje, kolporacje, wydarzenia, kto i gdzie się powiesił, Manchester kontra Liverpool, nowy utwór The Wanted, zbliżające się obchody w zamku Ba... 
- NOWY UTWÓR? - wykrzyknąłem.
- Zgadza się - potwierdziła moje słowa - Nienagrany jeszcze na taśmach, piosenka promująca nową płytę, zmianę w TW, być może przyszły hit.. Na żywo jutro o 10.00 podczas porannej audycji.
- I mamy na to? - przełknął ślinę Tom.
- Cóż jest osiemnasta... 12 godzin.
- To niemożliwe, żeby stworzyć i ogarnąć do perfekcji cokolwiek w tak krótkim czasie - odparłem.
- A może weźmiemy coś z materiału na nową płytę? - Seev.
- NIE! Zabalowaliście to teraz to naprawicie. Poza tym nic nie jest jeszcze skończone, a Scooter zabronił zbliżania się do nagrań - Kayl.
- A pomysł z nową piosenką jego? - sarkazm w głosie Nathana zwiastował burzę...
Nathan
Nie przerywałem wymiany zdań, ale no w końcu coś we mnie pękło. Czy ona jest chora? Chyba tak, albo przy porodzie spadła na posadzkę. To znaczy nie, że jak ona tylko, że jak jej matka. Bo ona raczej nie, a zresztą skąd ja wiem? Spaliłem swoją wypowiedź, prawda? Mniejsza. 
Cisza z jej strony była wystarczającą odpowiedzią. Coś we mnie wstąpiło. Byłem zły - nie wiedziałem dlaczego? A może właśnie wiedziałem. Przez cały dzień zastanawiałem się co złego zrobiłem, co się stało, że głupia małolata mną pomiata, przypominałem sobie wszystkie chwilę i nic nie wymyśliłem. Bo to od początku była jej wina. Ona nigdy nie słucha! 
-  Przyznaj się, to wszystko, żeby się podlizać? - ciągnąłem dalej... Zaraz zdałem sobie sprawę, że tym razem przegiąłem.
- Jak ci się nie podoba zawsze możesz odejść... TO TWOJA PRACA! Trochę odpowiedzialności Baby - odparła zimnym głosem, pozbawionym krzyku.
"Baby" przegięło sprawę...
- Może i tak było by lepiej! - odwarknąłem.
- Dla mnie i owszem. 
Spojrzałem na pozostałych. Nikt nic nie powiedział, patrzyli w różne strony. Wbiegłem na schody.  Odwróciłem się...
- O czym ma być ten utwór? - spytałem. Sam  nie wiedziałem kogo.
Cisza.
- Holy shit! Wszystko mam robić sam?
- Może napisz o tym jak źle jest wstać na budzik, jak źle napisać piosenkę, a jak łatwo jest zawieść tysiące fanów, jak łatwo było wystawić do wiatru dziewczyny, które czekały parę tygodni za jednym słowem wypowiedzianym przez ich idola na antenie prostackiego radyjka - wyszeptała.
Spojrzałem na nią z góry, nie patrzyła na mnie... Nikt nie patrzył. Trzasłem drzwiami i zamknąłem się w pokoju... O ironio! Znowu...
Jay
- Co teraz? - przerwałem panującą ciszę.
- Musicie to napisać - odparła, była jak zbity psiak. Nigdy jej takiej nie widziałem.
- Napiszemy.
Z pokoju na piętrze dało się słyszeć trzaski... Max zerwał się na równe nogi.
- Chyba pójdę zobaczyć co z nim - nasz opiekuńczy tatuś. Trzeba jakoś rozweselić myśli.
- CHOLERA!! - głos dobiegał z pokoju młodego.
- Hmn... W każdym razie żyje - sprostował łysy i opadł z powrotem na kanapę.
- Bierzmy się do pracy - Seev przywrócił nas do porządku.
*** 5h później***
- To jakaś porażka - śmiech dziewczyny odbił się w naszych uszach.
- To samo mówiłaś trzy godziny temu!
- I nadal nic się nie zmieniło! - śmiech. 
Nie upiliśmy się, co dziwne. Nasza desperacja sprawiała, że każde wypowiedziane słowo spotykało się z aprobatą histerycznego śmiechu...
- Dobra, stop! Tom spełnisz honory? - Max.
- Co?
- Przeczytaj, co mamy! - przewróciłem oczami.
- Aaaaa... A więc:
" Jeżeli mam być szczery moja droga,
ta nasza przyjaźń to nigdy nie była obojętna dla mnie droga...
Chciałem czegoś więcej
i nasuwały mi się na to myśli chętniej.. 
Czułem się zdruzgotany..."
- Ten kawałek jest porypany! -wykrzyknęła Kayla - To jakaś katastrofa.
- Możesz nie przeszkadzać? Kontynuuję - odchrząknął - 
Refren:
As chalk on a crepe
let each day take
indelible mark
in your eyes the world..."
- Dzwońmy do Nabo! - wykrzyknąłem.
- Jest pierwsza nad ranem.  To nie ma sensu... - Kayla.
Kayla
 Trzask drzwi, kroki na schodach... Przy naszej "pracowni" (stole w salonie) pojawia się Nath. Coś się we mnie poruszyło. Nadzieja? Ehmn... Tonący brzytwy się chwyta. W moim przypadku wyjątkowo zardzewiałej brzytwy... Rzuca wszystkim krótkim spojrzenie. Patrząc na mnie podnosi do góry, arkusz papieru, który po chwili ląduje na stole. Cały czas mierzy mnie spojrzeniem. Moje oczy podążyły za kartkami... By po chwili wrócić na jego twarz, uśmiechnął się krzywo i wrócił do siebie. Zniknął...
- I??? - pyta Max.
Podnoszę papiery do góry... Pobieżnie przelatuję je wzrokiem. Czytam jeszcze raz...
- Łał... - wydobywam z siebie szept. 
Słychać dźwięk zamykanych drzwi na piętrze... Czekał - słyszał.

Dame un mapa... Creo que estoy perdido.

Hej :) Napisałam... Przepraszam, że późno, ale testy były i tak jakoś.. Teraz trzeba naciągać oceny xD Majówka!!! - będzie czas żeby ponadrabiać Wasze opowiadanie i napisać sobie parę rozdziałów w przód. Też zauważacie, że ten dzisiejszy wpis jest pozbawiony sensu? Starałam się, żeby ten rozdział był trochę luźniejszy (bez tylu przemyśleń). Cóż, aż boję się zapytać, ale jak wyszło?? 
A podziękowania jak zwykle za każdy komentarz ♥ Ale brawa dla  trio, z którego komentarza po prostu nie mogłam - świetny ^^: Kunekunda, Marian, Tuporek czyli Kia ♥ Komentarz z podziałem na rolę xD Tego jeszcze nie było :)
Wszyscy jesteście świetni. <3
Do następnego...

10 komentarzy:

  1. No i rozdział świetny ^^
    nie usunęłaś w końcu tych komentarzy hahahahahahahahahaha :3
    Nathan napisał piosenkę- można było się tego spodziewać (taki wybitnie uzdolniony chłopiec z niego jest) :D
    nie mam weny. Nie wiem co napisać.
    Na koniec tylko dodam że oczekuję przez ten weekend kolejnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nathan napisał piosenkę, hyhy *O* Bardzo podoba mi się ten rozdział <3 Nie wiem, co więcej napisać... Wybacz, ale ostatnio jakoś nie mam weny na komentarze i słabo mi to wychodzi :c Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, weny :) Trzymaj się ciepło :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Komentarz będzie krótki, nie mam weny, nie mam humoru, pogoda do dupy, nic mi się nie chcę, no trudno - cała ja.
    Dział faktycznie był bez przemyśleń, chociaż... Może jednak coś tam było, bo dział bez przemyśleń, ala Lajla to nie dział ^^ Wgl wszystko co ty napiszesz jest takie jakieś, no wyjątkowe. Tak wiem jestem dziwna ^^ . Dział był super i asdfghjk *-*
    Wszyscy są, Kayla trochę (bardzo) namieszała z tą piosenką w 12 godzin, no ale... Oni tylko by się ciągle po klubach szlajali :3
    Jak się Nathana wkurwi, to nawet piosenkę napiszę, no patrzcie ludzie. I pewnie będzie hit. Nie mam pojęcia czemu ale Nath z tego opowiadania bardzo mi przypomina kogoś zachowaniem. Idę główkować, a no i na kolejny czekam :3
    Weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny jest! Nie umiem pisać komentarzy, ale po prostu baaardzoo mi się podoba. Lubię takie luźniejsze, bo mniej się gubię c: NEXT! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohohohohoo ;DD
    Czuję, ze next tego będzie tak samo genialny ^___^
    Nath napisal piosenkę ? :D *________*
    coś czuję, że będzie bistaaa < 33
    Super masz to opowiadania iw gl jest takie JHFJKHAJKSFHAJKH !!
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdziął < 3
    Pozdrawiam i życze weny < 3
    @madam_sykes

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahah..., poszedł, zrobił, przyniósł, rzucił, poszedł... jaki konkretny chłopak^^ Ale zawalił i musi naprawić błędy, chociaż w sumie dlaczego on, skoro wszyscy zawalili.... cóz taki los najmłodszego.
    Cieszę się, że dodałaś kolejny rozdział, ja mam nadzieję, że też uda mi się to zrobić przez majóweczkę:)
    Tak, rzeczywiście nie ma tylu przemyśleń, to aż niepodobne do Ciebie, ale wyszło super :D
    Musze przyznac, stworzenie piosenki w tak krótkim czasie to naprawdę niezłe wyzwanie, ale co to dla naszych chłopców, oni zawsze wszystkiemu podołają.
    Coś mi nie wyszedł ten kom, ale mam nadzieję, że mi wkrótce wena wróci.
    Czekam na nexta i weny!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz co Ci powiem? Mam dwie wiadomości. Dobrą i złą. Od której zacząć? A, zacznę od tej dobrej ;) Mój optymizm wrócił, więc kom będzie taki jak zawsze, dziwny, ale pozytywny xD Teraz czas na złą wiadomość, prawda? Nie lubię przekazywać złych informacji, no ale jak już zaczęłam to powiem. Marian i Toporek wczoraj wrócili. O północy. Teraz leczą kaca, więc raczej nie mają nic ciekawego do powiedzenia. No chyba, że pijacki bełkot, ale pozwolę sobie oszczędzić Ci tego w tym komentarzu.

    Zawsze, jak widzę, że dodałaś rozdział, to pierwsze, co robię to otwieram sobie translator, żeby przetłumaczyć to, co jest po hiszpańsku ^^ Może się czegoś nauczę ;D Tak, tak, na pewno... Jednego nauczę się na pewno. Znaczy może nie nauczę. Zaczynam się plątać w tym, co chcę napisać xD Czyli to znak, że już w pełni ze mną dobrze =) W Twoich rozdziałach jest zawsze choćby jedno zdanie, cytat, który jest cholernie prawdziwy, a zarazem tak uniwersalny, że znajduję jakieś jego odniesienie do mojego życia. No, na serio. To mi się właśnie w tym opowiadaniu najbardziej podoba. Prawda, przemyślenia bohaterów, często sobie coś przy czytaniu uświadamiam... I znowu mało o rozdziale, a więcej o mnie... I że ja nie jestem niby egoistką? No, ale co ja mogę powiedzieć o rozdziale? Że jest cudowny, a Ty i tak narzekasz? Przecież to nudne xD Stoicki spokój, matko i przypomina mi się projekt z polskiego. Tam też coś było o stoickim spokoju i wtedy zakuto mnie w kajdanki xD Tak, jak to z komentarza można się wielu rzeczy dowiedzieć. Kiedyś Ci opowiem ^^ Nathan, głupku, nie uśmiechaj się do siebie! Bo TomTom podejrzeń nabiera i już robi z Ciebie narkomana xD Jego i tak to pewnie nie obchodzi... Tak, agenci ToMax zrobią rewizję. Takie 007 tylko, że ich jest dwóch to 014 xD Od kiedy to Bond przeszukiwał pokoje w poszukiwaniu narkotyków? Nie wiem, nigdy nie oglądałam Bonda xD Marian oglądał, jak się obudzi, to go zapytam ;) Zdanie kayli, gdy Jay zadał jej pytanie - no ja też tak będę niedługo gadać xD Och, George jak zwykle spokojny, ja na jego miejscu bym się nawet nie odzywała, bo się tylko naraża na gadanie Kayli... Ale ja to ja, a Max to George xD Komy dla Ciebie jakoś łatwo mi się piszę. Tsa, pewnie dlatego, że niewiele w nich jest o rozdziale, a jak już jest to głupie głupoty, z cyklu masło maślane Kunekundy xD Bomba roku? Tom, Ty już sobie sporo nagrabiłeś, to lepiej siedź cicho i zajmij się swoimi długopisami XD No w sumie Parker, to powinien mieć jakiś długopis do nerwowego obracania go w ręku w sytuacjach, że tak powiem kryzysowych xD Tak, to spokojne przeglądanie gazety. Tego zabili, meczyk, nowa piosenka, a co tam czytajmy dalej, ogarnijmy to za chwilę xD Takie tam rozumowanie The Wantedów xD 12 godzin na piosenkę? Łohohoho ;) Niech wejdą na stronę halls.pl i podejmą wyzwanie xD Za dużo telewizji, przepraszam... Nathan, Ty nam nie sarkazmuj, tylko do roboty! ;) Tak, spalił swoją wypowiedź, i to nie raz... Ale to Baby Nath i tak ostatecznie wszyscy mu wybaczą. On ma po prostu za lekkie życie, no xd Najlepiej zwalić coś na kogoś i nie widzieć w tym swojej winy... Baby ^^ Cóż za słodycz, a w mojej głowie piosenka JB... Nathan i jego humorki... Jest przy tym strasznie chamski... Powinien to przemyśleć, trzeba go posadzic na karnym jeżu xD Max-tatuś? O matko, świat się kończy... Hahaha, piosenka im nie wychodzi ^^ Do roboty panowie! Nie obijamy się! Cóż za reprymenda xD Hahaha, Tom czyni honory ^^ Z pałacem mi się skojarzyło jakimś czy coś xD O Nathan, myślał, myślał i wymyślił. Mam nadzieję, że dobra będzie ta piosenka ;D Wiadomo, że czekał, chciał usłyszeć jej reakcję ^^

    Dziękuję za brawa ;) Może następny kom będzie trio, nie wiem czy zdąrzą wytrzeźwieć, ale miejmy nadzieję ^^ Czekam na next i życzę weny ;)

    PS. Ten kom jest dziwny xD

    Ciocia Kunekunda ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oh God... Jaki Ty masz talent... O.O Zaliczyłam kolejny zgon... Jak to kiedyś (zabij mnie, a nie powiem Ci kiedy to było xd) Czechow - ''Niezadowolenie jest jedną z zasadniczych cech każdego prawdziwego talentu.'' - i tego się będę trzymać zawsze kiedy będę czytała Twoje rozdziały, bo Ty zawsze masz jakieś 'ale' :P I za każdym razem widać, że niepotrzebnie, bo i tak zawsze jest rewelacyjnie. :D Nie ma to jak w dwóch linijkach użyć trzy razy słowa ''zawsze''. Moja nauczycielka widząc mój ubogi zasób słownictwa, wstawiła by mi jedynke albo co gorsza, zagroziła, że w drugiej klasie również będzie moją polonistką... O zgrozo, nie! Obiecuję, popracuję nad tym! :D Ale na razie wróćmy do rozdziału... Na czym stanęło? A tak... Że fantastycznie piszesz... Później się nad tym rozczulę. Ja wiedziałam, ja zawsze wiedziałam, że Nathan to skończony kretyn... Dobra, wszyscy to wiedzieliśmy xd Ale to jest nieznośne, niewychowane i nadpobudliwe dziecko z astmą! W skróćie NNINDZA :D Tak, taka choroba istnieje... W moim osobistym słowniku. xd Współczuję Kayli... Wytrzymywać z taką bandą idiotów... No ręcę opadają... Ale nie powiem fajna piosenka im wyszła, trzeba również podkreślić, że na trzeźwo, a to już wyczyn ^^ Uratował im tyłki ten sarkastyczny dziewiętnastolatek i ... I na tym koniec. :D Już nie mogę się doczekać, co z tego wyjdzie ^^ A pomimo, że Nath jej 'nie' lubi to i tak przejmuje się jej zdaniem :P Rozdział świetny:* Masz cudowny talent, no zazdroszczę Ci :3 I chyba na tym będę kończyć, bo mama mnie wygania do komputera (czy moja rodzicielka nigdy mnie nie zrozumie?! ;c) Jestem ciekawa, awhhhh :D Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoje komentarze widziałam i czytałam wiele razy na wielu blogach, które też czytałam jako anonim, lecz nie zbierałam się do komentowania. Twoją historię przeczytałam dziś i podziwiam. Piszesz pięknie, masz chyba lekkie pióro :)
    Nie umiem pisać pięknych, fantastycznych, długich komentarzy jak osoby powyżej, ale z całego serduszka życzę Ci jak najlepiej i wiele weny i wszystkiego :)
    Jeśli by Ci się chciało to zapraszam: http://ownstrangeworld.blogspot.com/ lub na tt: Ola_TWfanmily
    Trzymaj się cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam uwielbiam uwielbiam tego bloga !
    Biedny Nath jak zwykle wszystko poszło na Niego :(.
    Oj Ci chłopcy :*.
    Ale ich Kayla wplątała :).
    Dobrze, że Nath nie zawiódł :*.!
    Ciekawe co to za piosenka :*.

    Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń