niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 4: No te vayas de nuevo a la...

Entiendo que no quiero....
No puedo mirar a los ojos...

Kayla
"It's the way we are
Take a little closer look
Still no superstar
Gonna say it loud
It's the way we are
Take a little closer look
Still no superstar ..."

- Ekhmn...Może pani wreszcie odbierze? - z zamyślenia wyrywa mnie głos kelnera. Wpatruję się w niego nieprzytomnym spojrzeniem - telefon?
- Ach, tak... Już.. - wyciągam telefon z kieszeni rurek i kładę go na stolik - cichy... W kawiarnii nadal rozbrzmiewają dźwięki dyskotekowej przyśpiewki. Znudzona sięgam do torby i wyciągam LG - ika. Kelner patrzy na mnie zdziwionym wzrokiem. Telefonu nie widział? Dobrze, że nie wyjęłam pager'a, to by się facet dopiero zdziwił. Rety, czemu on tak jeszcze stoi?
- Expresso - mówię starając mu się grzecznie zasugerować, że powinien odejść.
- Co? To znaczy tak, tak - zmieszany odchodzi. Na czym to ja..?
"...This is what we are, and what we need"
Rzucam LG-ikowi zabójczę spojrzenie. Swoją drogą ciekawe kto tak wydzwania - to prywatny numer. Jeden rzut oka na wyświetlacz - "NIEZNANY" - odbieram:
- Słucham...
- Katherina, błagam nie rozłańc... - w tej chwili odrzucam połączenie.
Kev
Dobrze, od dzisiątej oglądamy seriale - mam dość. Ten dzisiejszy urlop mnie wykończy. Patrzę na chłopaków Jay i Max co chwilę komentują jakieś treści z twittera. Nie rozumiem tych wszystkich fanów, ja na ich miejscu dawno przestałbym pisać...
- Hahehehahha - wybucha Jay. Patrzę na niego pytającym wzrokiem.
- Max znowu został ojcem - odpowiada obojętnym głosem Seev, który już (po pięciu godzinach) opuścił łazienkę.
- George?? - chłopak uśmiecha się pod nosem - Wiesz, że w twoim przypadku to bardzo prawdopodobne?
Mina Maxa mówi sama za siebie, przerażony zaczyna przeglądać wszystkie tweety w poszukiwaniu odpowiedzi. Kto wie, może nawet napisze do teoretycznej matki swojego nie powstałego dziecka?
"Pablo nie zostawiaj mnie... Wiedziałam, że to się tak skończy, ale żeby z Rebeccą? Ty draniu bez serca!.." Co za brednie - wyłańczam telewizor.
-NIEEEEE! - przeraźliwy krzyk Toma odbija mi się w uszach.
- Człowieku, oglądasz to od czterech godzin! A to pół godzinny odcinek - odpowiadam. Mina chłopaka zmusza mnie jednak, do ponownego włączenia odbiornika..
- Monik , mi corazón, wszak ja cię nigdy. Me serce oddane tobie jak wody płynącego potoku prądowi rzecznemu...- słyszę jak Tom recytuje kwestie wraz z filmowym Pablo. Ciekawe co na to Kels?
Cóż... przynajmniej trzymają się jakoś normy. Mogłbym iść, właśnie zmierzam do drzwi, towarzyszy mi dziwne uczucie, że o czymś zapomniałem... Hmn.. Max, Jay - laptop, Siva - lustro, Tom - telenowela.. Psia mać!! Nath!!! I tyle z mojego wolnego...
Nathan
" - Chłopaki, czekajcie!!! No, ej!
- Ludzie, młody na serio nie nadąża!!
- Oj, Tom! Od kiedy się taki opiekuńczy zrobiłeś? - drwina w głosie Maxa.
- Kelsey, dziewczyna zmienia chłopaka, dlatego wolę pozostać wiecznym singlem i cies...
- Tak, wiemy Jay - Seev - po prostu żadna nie jest tobą zainteresowana.
Wybucha śmiech... Przyśpieszają tęmpa, a ja zostaje w tyle. Nasz pierwszy koncert w Hyde Parku, a my? Biegniemy, biegniemy przez ulicę Londynu.. Tymczasowy brak menagera daję nam we wznaki - koncert był co prawda zaplanowany wcześniej, ale środek transportu stanowił już nie lada problem, co z resztą widać.
- Chłopaki!!! - nie słyszą mnie - Pewnie, lećcie, biegnijcie, zostawcie mnie samego.. Ze złości ciskam plecak na ziemię, wysypują się demówki.. (w końcu poszukujemy nowego menagera).. Co ty wyrabiasz? Nath, ogarnij się! - przytomnieje. "Czasy kiedy jeszcze słuchałem się samego siebie.." W pośpiechu zbieramy rozsypane rzeczy i  porywam się do biegu.. Bum!!
- AAAAAAAAA, patrz jak idziesz - krzyczę, choć tak naprawdę nie wiem na kogo, gorący napój spływa po mojej twarzy..
- Ja? Idioto, zniszczyłeś mi podanie!
Ocieram twarz własną koszulką, porywam z ziemi plecak.
- A ty mi nowiutkiego full cap'a. Jesteśmy kwita! - rzucam na odchodnę i biegnę w stronę chłopaków..."
- Nathan, do cholery otworzysz wreszcie te drzwi? - dobiajnie się Kevina do drzwi burzy moje wspomnienia.
- Nie! - odpowiadam automatycznie.
- Dzieciaku, otwieraj! Jak się Braun dowie o tym dzisiejsz... - wyskakuję z łóżka i w pośpiechu wciągam spodnie. Otwieram drzwi, w których widzę zaskoczonego Keva - chyba nie spodziewał się, że otworzę.
- Braun się dowie? - pytam go z szeroko otwartymi oczami. Mam nadzieję, że źle zrozumiałem.
- A tyś co myślał? - patrzy się na mnie jak na totalnego głupca.
- Ale.. przecież Nano... Kayla..
-  Chyba zapominasz kto jest waszym menagerem - w głosie chłopaka słychać wyrzut.
- Nie zapominam... - odpowiadam i zatrzaskuję Kev'owi  drzwi przed nosem.
"- A teraz odkrycie tego roku! Nowy, dobrze zapowiadający się brytyjski boysband! Ich pierwszy singiel "All Time Low" od razu wspiął się na szczyt naszych list przebojów i ciągle utrzymuje na nich wysoką pozycję. Przed państwem.. The Wanted!!!
W chwili, gdy prowadzący wypowiada nazwę zespołu wbiegam na tył sceny.
- Młody, gdzie byłeś?
- Co się stało?
- I czemu wyglądasz jakbyś spał na tyłach kawiarni?
- Masz demo?
- Astma,Londyn,wypadek,kawa,tak - odpowiadam na jednym wydechu..
- Wchodzicie, za trzy, dwa, jeden...
- Hello, everyone. We are The Wanted and this is us first singiel "All Time Low"
Rozbrzmiewają pierwsze dźwięki melodii. Mimo, że dopiero zaczynamy, już posiadamy tłum fanek znających każde słowo utworu..
- Widzisz faceta po prawej? Manager Biebera - szepcze mi Seev do ucha. Patrzę w tam tym kierunku i szczęka mi opada...
- How do you get out...Get out - słowa piosenki utykają mi w gardle.. Nie wierzę..."
Kayla
"Chapoteo
Veo, veo, veo
El mar, las bravas olas
La roca, las chabolas
La vida es una.."

- Kayla Santiago, prawa ręka pana Braun'a, słucham - wyuczony tekcik przepływa przez moje usta. iPhone-telefon służbowy.
- Już niedługo... - słyszę głos Scootera w mojej słuchawce. Przerażona patrzę na wyświetlacz, jak mogłam niezauważyć?
- Pan Braun, ehmn.. - nie byłam przygotowana na tą rozmowę. Nie teraz. W duchu błagałam aby chodziło o coś innego.
- Skarbie, ty mój..Moja prawa ręko, zgadnij o czym dzisiaj huczą media?
- Nie wiem prze pana - odpowiadam. Choć zdaję sobie z tego dokładnie sprawę.
- Otóż wyobraź sobie, że jutro podczas audycji w "Fun23" zespół The Wanted po raz pierwszy wykona swoją nową piosenkę, która nie została jeszcze zapisana na taśmie...
- Ja to mogę wyjaśnić!
- Żadnego wyjaśniania! Nowa piosenka? Audycja w radio? Coś ty wymyśliła?
- Bo dzisiejszy wywiad nie doszedł do skutku. Dzwoniłam do stacji i oni zarządali rekompens...
- Jak to nie doszedł do skutku? - przerywa mi wpół zdania.
- Bo.... - ehhmn, raz się żyję - Chłopaki mieli spotkanie w sprawie owego singla!
- CO???
- Yyyy... Jesteśmy w trakcie nagrywania materiału na nową płytę, prawda? The Wanted zaraz po skończeniu objazdu stacjii radiowych w UK, lecą za ocean. To doskonała okazja, na wprowadzenie drobnego zamętu wśród brytyjskich fanów - nie będą czuć się pokrzywdzeni. A akurat dziś w Londynie gościł - świetny tekściarz, z którym udało mi się nawiązać kontakt i...
- Jak się nazywa? - dociekliwość Brauna...
- ....Personne. I jak już mówiłam udało nam się...
- Hmn.. Francuz? Chyba kojarzę..
- Serio?? To znaczy tak, tak, oczywiście, ale...
- Chciałbym usłyszeć ten utwór.
- Prosze mi zaufać. Będzie to świetna próba moich możliwość. W razie, gdyby coś poszło nie tak, pokierujemy rozmową tak, aby występ nie doszedł do skutku.
Cisza....
- Kayla, stąpasz po bardzo cięki lodzie... Dobrze, doprowadzisz to do końca, ale następnym razem takie rzeczy masz konsultować ze mną, ewentualnie z Nano. Zrozumiano?
- Tak, oczywiście. Nie pożałuje pan tej decyzji.
- Jedyną osobą, która może tego żałować jesteś ty - sygnał.
Połączenie zostało zakończone...
Wpatruję się w zamówioną przez siebie kawę. Nawet nie wiem, kiedy ją tu przynieśli..
Expresso... Gdyby nie ono, dziś pewnie siedziałabym za biurkiem w kancelarii adwokackiej.. Praktykantka prawa... ręka Scootera Braun'a... sama nie wiem już co lepsze.... A wybór przyszedł sam...
" Rety.. Dłużej się nie dało tych papierów wypisywać? Nie zdążę, aplikacja przejdzie mi koło nosa i....
- A...  - potykam się o jakiegoś świra. Pięknie moja kawa  - mój jedyny dzisiejszy posiłek - ląduje na jego twarzy..
-AAAAAAAAA, patrz jak idziesz - krzyczy. Nie patrzę na niego.. W ręcę trzymam szczątki moich dokumentów, a w głowię słyszę słowa człowieka, z którym byłam umówiona: "15.00 - komplet papierów. Jest wielu chętnych na twoje miejsce, a ty niczym specjalnym się nie wyróżniasz. Są tysiące takich jak ty... Jesteś tylko kroplą w oceanie - zginiesz."
- Ja? Idioto, zniszczyłeś mi podanie! - krzyczę. Jest 14.55 - moje życie legło w gruzach.
Na nim nie robi to najmniejszego wrażenia..
- A ty mi nowiutkiego full cap'a. Jesteśmy kwita! - rzuca i odchodzi...
Nie jesteśmy.. czapka to nie przyszłość...
Idę do parku, chcę pobyć w samotności, w spokoju...
" But, if you know...."
Świetnie kolejne "wielkie" wydarzenie muzyczne...
Siadam na wolnej ławce, koło jakiegoś mężczyzny. Na oko jest może po trzydziestce, wygląda dość sympatycznie. Uważnie wpatruje się w stronę sceny... Przenoszę wzrok w ową stronę. Nic specjalnego pięciu chłopaków na scenie, tłum dziewczyn pod nią..
- Śmieszne... - mruczę pod nosem.
- Słucham? - odzywa się mężczyzna obok.
-  Kojarzę ten zespół, jeden singiel zrobił z nich artystów, ale brakuje im siły wybicia.. Jak szybko czegoś nie zdziałają staną się jednostrzałowcem - artystami jednego przeboju i wszyscy o nich zapomną.. Nawet te piszczałki - wskazuje ręką na tłum dziewcząt.
Mężczyzna patrzy na mnie oniemiałym wzrokiem...
- Ale to głupoty... przepraszam.
- Nie, nie prawda.. Znasz się na rzeczy - odpowiada - Jaką czego się uczysz?
- Ehmn.. profil prawniczy, ale to już nieaktualne...
- Może i to dobrze..- usmiecha się.
- Co? Pan nie rozumie to było moje... - milknę.
- Co twoje? - ciągnie mnie za język.
- Mój pomysł na życie....
- A marzenia, zainteresowania? - drąży temat.
- Mówi pan o rzeczach, które nigdy się nie spełniają, nie stają częścią rzeczywistości..
- Najlepsze rzeczy spotykają nas przez przypadek - mówi - Czy ja jestem nierealny?
- Nie rozumiem.. Jak najbardziej.. - odpowiadam zbita z pantałyku.
- Powiem ci, że moim marzeniem w tej chwili jest nawiązać z tymi chłopakami współpracę.
Moje źrenicę rozszerzają się chyba do maximum. Po chwili do mężczyzny dochodzą chłopacy ze sceny. Cudotwórca czy jak?
- Jak się panu podobał występ?- odzywa się łysy.
- No myślę, że mamy o czym rozmawiać - odpowiada mój rozmówca.
- O w takim razie pozwolimy sobie zostawić do nas kontakt - podaje rząd cyfr - A tak przy okazji, nazywamy się The Wanted. Ja jestem Max, Siva, Tom, Jay, a ten tam to Nathan...
Co ja tu jeszcze robię? Ta rozmowa nie tyczy się mnie, nic z niej nie rozumiem, a jednak nie potrafię się ruszyć  z miejsca.. Ten chłopak.. O rany! To ten idiota!!!
- Scooter Braun, miło mi - odzywa się mężczyzna - A to.. - wskazuje na mnie ręką.
- Kayla Santiago... - wypowiadam automatycznie..
- Być może będziecie razem z nami współpracować - dokańcza.
Mina, yyyhmn chłopaka w poplamionej koszulce, mówi sama za siebie  - nie wierzy. Jego źrenice zasłaniają prawie całe tęczówki, ma szeroko otwarte usta.. Byłby to może i zabawny widok, gdyby nie fakt, że pewnie wyglądam tak samo... Choć obydwoje mamy ku temu inne powody...

Menager!!! Braun!!! Jak mogłam go od razu nie rozpoznać?! To jeden z moich idoli.. Dobrze, myślałam o menagerstwie, ale to było dawno.. i to były tylko marzenia"

Las mejores cosas vienen a nosotros por accidente....

Przepraszam! Przepraszam, że tak długo nie pisałam - to się więcej nie powtórzy!!!
No i macie trochę (zaznaczam tylko troszeczkę) historii Kayli.
Tak to teraz przeczytałam i doszłam do wniosku, że  nie przejrzyście napisałam. A więc wyjaśniam: teksty w cudzysłowiach to przeszłość - wspomnienia. Wiem, że pewnie zrozumieliście, ale tak... napisałam :) Jejku... lepiej tego nie oceniam, bo po prostu nie wiem jak to coś nazwać... Dlatego ocenę pozostawiam Wam..
Uwielbiam Wasze komentarze ♥
Wasza...

7 komentarzy:

  1. OMG!!! Troszeczkę historii?! To ja czekam na więcej, ciekawie się zapowiada, szczególnie po tym odrzuceniu połączenia.
    Ja też chcę żeby na mnie wpadł Nathan "-"
    A tak na poważnie, jak by mi zniszczył podanie do wymażonej pracy, to zaplamiony full cap byłby jego najmniejszym problemem xD
    Nie żeby coś, ale w realu też by sie przydały takie miłe zbiegi okoliczności.
    Wracając do poczatku. Tom, co jak co, ale o takie wyczyny to bym cię nie podejerzewała, szaleniec z ciebie^^
    Biedny Kev, jak ja mu współczuję, zero spokoju z nimi.
    Nie wiem co mam dalej pisać, bo jakbym pisała o kazdym wątku z osobna to by mnie dzień zastał.
    Jednym słowem: zajebisty (ale to juz wiesz, bo Ci na tt pisałam)
    Ja chcę next i to jak najszybciej i myślę, że sie doczekam, bo Nathan działa cuda xD
    Wenki nie życzę, bo masz!!!!<3

    OdpowiedzUsuń
  2. No, no, nooo.... Doczekałam się cuda!! Wyszło ci super !!
    Dobrze powiedziała, że czapka to nie przyszłość.. < 33
    Jezuu kocham to twoje opowiadanie tak bardzo !! ;D
    Tom i ta telenowela , boooooskie *_______*
    Ten rozdział jest no taki o! Cud miód malina <33
    No po prostu kocham ! ;**
    Chcę nexta, tak szybciutko, o tak już X DD
    A i jeszcze to z Nathanem , mi też się to zdarzy jak będzie w Polsce *o* < 33
    Hah, weny ci życzę kochana !! ;33
    Pozdrawiam,
    @madam_sykes

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak zwykle wspaniały! :) W sakli od 1-10 dałabym 11! ♥
    Masz naprawdę duży talent do pisania! Naprawdę opłacało się długo czekać na ten rozdział!
    Z niecierpliwością czekam na next'a :)
    ~Lily

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwaga! Ciocia zaczyna komentarz. Pewnie jak zwykle będzie jakiś głupi i banalny, ale nie mam na to wpływu. Aha? Ja go piszę, ale nie mam na niego wpływu? Zdania z serii - Mądra ja xD Czy ja kiedyś zacznę tu komentarz od komentarza tzw właściwego. Obawiam się, że ani Ty, ani ja tego momentu nie doczekamy xD Haha, kelnerzy są dziwni, telefonu nie widział to się patrzy, bo to z buszy pewnie a tam nie ma techniki aż takiej xD Ledwo zaczęłam pisać koma a już głupio gadam, nie wytrzymam ze sobą. Pewnie nie zrozumiał, bo myślał, że mówi się ekspresso, bo przecież kawa z ekspresu... Och, te niedouczone, marne kelnerzyny... Brak słów na ich głupotę... xd Tajemniczy nieznajomy? Lohoho, robi się ciekawie ;D To nieładnie tak się rozłączyć, gdy ktoś prosi, aby tego nie robić. Niegrzeczna Kayla xD Och, seriale, seriale... Jay i Max komentują tweety? Ciekawe, czyli jednak je czytają! Haha, ciocia już wszystko wie! xD Max tatusiem! Hoho, musi iść na macierzyński! xD Sevv- 5h w łazience, to mnie dziwi najmneij, akurat ;) Bosh, Max, myślełam, żeś ty choć odrobinę mądrzejszy, ale jak widać myliłam się i to bardzo... xd No brak słów po prostu... Przemilczę to, będzie najlepiej ;D Pablo, a ja Pablito przeczytałam i od razu w głowie ta reklama Kto jest ojcem Pablito? XD Telenowela zawładnęła ich życiem... Boże, Tom, idź pisz piosenki, a nie uczysz się tekstów jakieś Pablo na pamięc, lepiej ucz się tekstu nowej piosenki, żeby nie było problemu na koncercie ;D Biedny Jay, żadna nie jest nim zainteresowana, chodź do cioci to przytulę xD od kiedy jestem ciotką Loczka? No właśnie, nie jestem, ale przykro mi się zrobiło ;D Nie ma to jak biec na koncert, a myślałam, że to raczej fani tak robią, a tu proszę... ;) Całej tej akcji nie chce mi sie opisywać, bo zaraz mnie zgonią z kompa a to jest sprawa na drugi komentarz ewentualnie XD I wena mi się skończyła... -,-

    Ogółem rozdział cudowny - ciotkę zatkało, bo nie wie co dalej pisać.

    Troszeczkę? Bardzo rozwinęłaś jej historię! ;D

    Już czekam na nexta ^^

    Ciocia Kunekunda ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Siabadaba Siorka dała komentarz to ja też muszę.... Czekaj to ja też jestem twoją ciocią ? ^^ Chyba tak xD Mniejsza...
    Trochę głupoty na wstęp musi być *-* A mnie coś dziś głowa boli...
    Kelner jakiś przywalony... A ten tego może go Kayla olśniła swoją pięknością czy coś ^^ - Mądra ja zaczyna swoje gdyby...
    Tom i jego telenowela. Ah ten Parker, nieogarnięty, kochany i dziwny... Nie ma to jak cytowanie Pablito xD ♥ Skąd ty ten pomysł wzięłaś ? No weź... Podaj Dilera xD I Maxiu jako tatuś niewidzialnych dzieci ... Ej wstecz, on może być mamusią xD Przypomina mi się tt xD :3
    A tak wgl to Kayla i Nath... Coś między nimi zaiskrzyło, chyba :D Ja wszędzie miłość widzę, bywa :33
    Genialnie to opisałaś wszystko, dział jak zwykle świetny ♥ A mój komentarz przesączony głupotą, ale to się wytnie :D
    To Weny :3

    OdpowiedzUsuń
  6. wlskafuigvuecd7sbuk, umarłam *_*
    Fantastyczny rozdział!
    Robi się coraz ciekawiej ;)
    Ahh, ten Tom i telenowela xd The Wanted dekle zawsze spoko :D
    Czekam na nexta!
    Pisz szybciutko ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedny Kev zawsze musi ich do porządku doprowadzać :d.
    Haha, Tom i telenowele xd.
    No i Kayla, bo musi im wszystko naprawiać :*.
    Ahhh wspomnienia :d.
    No to nieźle się wszyscy poznali xd.
    Część historii ?!
    Dziewczyno to jest jeszcze coś :*?!

    Mychaaa ;***

    OdpowiedzUsuń